Gdyby Jerzy Kosiński miał całkiem zdrowy umysł, nie napisałby "Malowanego ptaka", a Emily Dickinson nie zachwycałaby swoją poezją. Naukowcy odkrywają współzależność między kreatywnością a chorobą psychiczną.
Trzynastoletni Patryk Wiśniewski ma syndrom Aspergera, łagodną odmianę autyzmu. Właśnie kończy pisać powieść fantastyczną. Jego książka opowiada o świecie, w którym zwierzęta żyją tak jak ludzie. Pisanie przychodzi Patrykowi łatwo. - Wyobrażam sobie jakiś świat, potem wymyślam fabułę i przenoszę wszystko na papier - opowiada. - Ma w głowie kilka takich światów. Czasami sam w nich żyje - dodaje mama chłopca. Gdy nie podoba mu się lekcja w szkole, przestaje robić notatki. Wyłącza się i zaczyna na przykład śpiewać. Ale jak już coś Patryka zainteresuje, to pochłania go całkowicie. Tak jak pisanie opowiadań. Jest tak dobry, że początkowo nauczycielki polskiego nie chciały wierzyć, że to on jest autorem wypracowań. Dopiero klasówki upewniły je, że Patryk to prawdziwy literacki talent. Jednak chłopiec nie chce być pisarzem. Interesuje się przyrodą i techniką, marzy, aby stworzyć coś, co pomoże światu i ludziom. Na przykład załatać dziurę ozonową. Dowiedział się, że za pomocą elektryczności można zamienić tlen w ozon, dlatego chce rozciągnąć na niebie wielką siatkę elektryczną rozpiętą na wysokich wieżach.